Wisła Kraków, najlepszy polski klub XXI wieku, ostatnimi czasy przeżywa kryzys. Składa się na to kilka czynników, które są na tyle znaczące, że zespół z Krakowa nie może się ustabilizować. Jak to często bywa, chęć osiągnięcia sukcesu tu i teraz automatycznie niweluje jakiś długofalową wizję dla klubu.
Dzięki takiej strategii, w 2011 roku klub z Reymonta był blisko piłkarskiego raju. Zabrakło tak niewiele, jak zawsze z resztą. Przed Wisłą nie stanęła co prawda jakaś piłkarska potęga, ale klub, który ma patent na awanse do Champions League. Apoel Nikozja, bo o nim mowa, pod względem czysto piłkarskim był zespołem o wiele bardziej doświadczonym. Piłkarze z Cypru imponowali wyszkoleniem technicznym, a ich kondycji nie powstydziłby się nie jeden maratończyk. Wisła przegrała w dwumeczu 2:3 i odpadła w decydującej rundzie. Tak jak kiedyś po wylosowaniu belgijskiego RSC Anderlechtu, tak i w 2011 roku media w Polsce wręcz piały z zachwytu. Krakowian stawiano w roli faworytów, a kończyło się przykrymi porażkami. Mit Widzewa Łódź, jako ostatniego polskiego przedstawiciela w Champions League, nie został odczarowany.
Model holenderski, z trenerem Robertem Maaskantem i dyrektorem sportowym Stanem Valcksem, nie zdał egzaminu. Nie zdał, gdyż właściciel Białej Gwiazdy Bogusław Cupiał po raz kolejny nie chciał czekać. Następni szkoleniowcy też nie zdali egzaminu. Trener Michał Probierz otwarcie mówił, że brakuje mu wsparcia od władz klubu. Wisła pod jego wodzą nie prezentowała się tak jak powinna, czego konsekwencją był rozwiązanie kontraktu za porozumieniem stron.
Obecny trener Tomasz Kulawik nie został zbawicielem i popracuje do końca sezonu. Nieoficjalnie wiadomo o tym, że od nowego sezonu Białą Gwiazdą pokieruje jakiś zagraniczny szkoleniowiec. Ma on dostać około 3 lat, na stopniowe odbudowanie drużyny i awans do europejskich pucharów.
Zapowiada się okres kolejnych zmian i kilku lat bez sukcesów. W teorii oczywiście. W praktyce, w polskiej lidze wszystko jest możliwe. Przez bardzo niski poziom rozgrywek i nieudolność innych zespołów, i taka Wisła w przebudowie może zajść wysoko. Czy będzie to dla niej dobre? Częściowo tak, bo do klubowej gabloty z trofeami dołączy kolejny puchar. Ale czy plan minimum, czyli gra w fazie grupowej w Lidze Europejskiej, będzie w jakimkolwiek zasięgu? Tu może być różnie. Jedno jest pewne, kibice i fani nie tylko krakowskiej Wisły, ale każdego polskiego klubu mają dość blamaży i porażek.
.