• This is default featured slide 1 title

    Go to Blogger edit html and find these sentences.Now replace these sentences with your own descriptions.This theme is Bloggerized by NewBloggerThemes.com.

  • This is default featured slide 2 title

    Go to Blogger edit html and find these sentences.Now replace these sentences with your own descriptions.This theme is Bloggerized by NewBloggerThemes.com.

  • This is default featured slide 3 title

    Go to Blogger edit html and find these sentences.Now replace these sentences with your own descriptions.This theme is Bloggerized by NewBloggerThemes.com.

  • This is default featured slide 4 title

    Go to Blogger edit html and find these sentences.Now replace these sentences with your own descriptions.This theme is Bloggerized by NewBloggerThemes.com.

  • This is default featured slide 5 title

    Go to Blogger edit html and find these sentences.Now replace these sentences with your own descriptions.This theme is Bloggerized by NewBloggerThemes.com.

Polska na tle innych państw

Wiem, leżącego się nie kopie. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, w jakim miejscu znajduje się polski futbol i co tu dużo mówić - jest źle. Chcę jednak pokrótce zobrazować to, jak wypadamy na tle wybranych przez mnie państw pod względem ilości awansów do Ligi Mistrzów.

Czechy (10,5 miliona mieszkańców) - nasz południowy sąsiad może być dla nas przykładem do tego, jak bez wielkich pieniędzy i równie pokaźnych stadionów niemalże co rok mieć reprezentanta wśród najlepszych 32 drużyn na Starym Kontynencie.

Sparta Praga - 8 udziałów (93/94, 97/98, 99/00, 00/01, 01/02, 03/04, 04/05, 05/06)
FC Victoria Pilzno - 2 udziały (11/12, 13/14)
Slavia Praga - 1 udział (07/08)


Rumunia (19,6 miliona mieszkańców) - Rumuni, podobnie jak Czesi, mają patent na awanse do Ligi Mistrzów. Od 2006 roku co sezon mają przynajmniej jedną drużynę w tych elitarnych rozgrywkach. Przynajmniej jedną, gdyż zdarzył się przypadek w sezonie 2008/09 gdy mieli ich dwie.

FC Steaua Bukareszt - 8 udziałów (92/93, 94/95, 95/96, 96/97, 06/07, 07/08, 08/09, 13/14)
FC CFR Cluj - 3 udziały (08/09, 10/11, 12/13)
FC Dinamo Bukareszt - 1 udział (92/93)
FC Unirea Urziceni - 1 udział (09/10)
FC Otelul Galati - 1 udział (11/12)

Austria (8,5 miliona mieszkańców) - kraj, w którym niegdyś grała spora liczba polskich piłkarzy również wypada całkiem przyzwoicie w tym zestawieniu, ustępując jednak ww.

FK Austria Wiedeń - 3 udziały (92/93, 93/94, 13/14)
SK Rapid Wiedeń - 2 udziały (96/97, 05/06)
SK Sturm Graz - 3 udziały (98/99, 99/00, 00/01)
FC Red Bull Salzburg - 1 udział (94/95)

Bułgaria (7,3 miliona mieszkańców) - Bułgarzy już prawie 7 lat czekają na swojego rodzynka w elicie. Wisła Kraków podczas swojej przygody o Ligę Mistrzów w 2011 wyeliminowała mistrza tego kraju - Litex Łowecz. Nie dziwi więc to, że Bułgarzy mają (podobnie jak my) problemy z awansami swoich zespołów do Ligi Mistrzów, skoro nie radzą sobie z drużynami w swoim zasięgu.

PFK Lewski Sofia - 3 udziały (92/93, 93/94, 06/07)

Białoruś (9,5 miliona mieszkańców) - awans Bate Borysów w sezonie 2008/09 do Ligi Mistrzów był nie lada zaskoczeniem. Można to było uznać za niespodziankę z jakimi mamy do czynienia co roku. Jednak kolejne uczestnictwa tego zespołu w rozgrywkach dały mi (i pewnie innym) iskierkę nadziej co do tego, że bez wielkich pieniędzy można osiągnąć sportowym sukces. Klub z Borysowa, który musi swoje mecze fazy grupowej rozgrywać w Mińsku i posiada budżet, którym mogą poszczycić się średniacy polskiej Ekstraklasy musi działać na nerwy polskich piłkarzy, działaczy, kibiców...

Bate Borysów - 3 udziały (08/09, 11/12, 12/13)

Serbia (7,2 miliona mieszkańców) - Serbowie podobnie jak my, dwa razy cieszyli się z Ligi Mistrzów w swoim kraju. Dorobek skromny, jednak jest to kraj mniejszy i biedniejszy od Polski, więc nie mają się czego wstydzić.

FK Paritzan Belgrad - 2 udziały (03/04, 10/11)

Wybrane kraje jak widać są mniejsze i w większości mniej zamożne od Polski. Jest to frustrujące i nie do pomyślenia, aby tak duży kraj jak Polska miał tak nieudolne środowisko piłkarskie. Wiele czynników takich jak praca z młodzieżą bądź przestarzałe metody szkolenia składają się na to, że wciąż jesteśmy w innej piłkarskiej epoce. Dobrze, że wciąż jest dyskusja o problemach, jakie trapią polską piłkę. Jest świadomość tego, co trzeba zmienić/poprawić. Potrzeba tylko czasu aby te korekty weszły w życie i postawiły nasz futbol na nogi.



Share:

Walka z wiatrakami

Z jednej strony podziwiam Zbigniewa Bońka za jego dokonania w sportowej karierze oraz za to, że jako jeden z nielicznych ex - reprezentantów Polski potrafi zachować się z klasą. W polskim futbolowym bagienku wyróżnia się elokwencją i szeroką wiedzą o sprawach politycznych i czysto sportowych. Z drugiej jednak strony szczerze współczuję mu tego, że jako prezes PZPN musi ciągle świecić oczyma przed UEFĄ w sprawie kiboli, ostatnio Legii Warszawa.

Po ostatnim incydencie w Rzymie, UEFA nałożyła na Legię Warszawa karę finansową w wysokości 150 tysięcy euro i dodatkowo zamknęła Pepsi Arenę na mecz z Apollonem Limassol. Grzywna jest wysoka, jak na polskie warunki i odbije się na budżecie warszawskiej drużyny. Czy jednak to coś da i poprawi tą niezdrową sytuację wokół Legii? Pewnie nie.

Jakby tego było mało, obecny prezes mistrza Polski Bogusław Leśnodorski dolewa przysłowiowej oliwy do ognia i publicznie komentuje poczynania władz europejskiej federacji piłki nożnej, określając je jako lewackie. Chyba nie tędy droga. Takie wypowiedzi psują tylko i tak już mocno nadszarpnięty wizerunek polskiej drużyny. Leśnodorski zamiast adresowania ciągłych pretensji do piłkarskich władz, powinien skrzętniej zająć się patologią na stadionową.

Gdy już wspomniana przez mnie UEFA jest zbyt restrykcyjna wobec jego drużyny, chcąc ją udobruchać, prosi prezesa Bońka o to, aby jeszcze raz ( po raz który to już?) porozmawiał z kim trzeba. Jednak nawet prezes PZPN, mimo wielu znajomości w europejskiej federacji piłki nożnej, nie jest w stanie wszystkiego załatwić. UEFA jest pamiętliwa i wie, że Legia w przeszłości miała podobne problemy z kibolami. Chyba każdy pamięta rok 2007 i mecz z Vetrą Wilno w Pucharze Intertoto. Może nie tyle sam mecz, co wojnę (chyba najdelikatniejsze określenie) pseudofanów Legii z miejscową policją i kibicami Vetry. Od tamtego momentu warszawska drużyna zaczęto dokładnie obserwować.

Latanie na skargi do Zbigniewa Bońka w pewnym momencie przestało być opłacalne. Nie wiem kiedy sytuacja z kibolami polskich drużyn się wykrystalizuje. Domyślam się że nieprędko. Były znakomity reprezentant naszego kraju, piastując ważne stanowisko w futbolu, zamiast go naprawiać i tworzyć podwaliny do normalnie funkcjonującego związku piłkarskiego, musi zaprzątać sobie głowę problemem kiboli - ludzi, którzy tak naprawdę nie kochają swoich klubów. Bo kto normalny, utożsamiając się z jakąś drużyną, swoimi czynami jej szkodzi ...?
Share:

Nowa karta w historii Interu Mediolan?

Prezydent Interu Mediolan, Massimo Moratti, prowadzi zaawansowane rozmowy na temat sprzedaży około 70 % udziałów klubu Indonezyjskiemu biznesmenowi Erickowi Thohirowi. Pakiet ten, jak podają media, jest wart około 300 milionów euro.

Moratti w wywiadach mówił o wzajemnych relacjach z Thohirem i swojej roli w klubie, która tak naprawdę jest czynnikiem mało istotnym i którym nie trzeba zawracać sobie głowy. Informował również o postępach w negocjacjach i o tym, że mogą one potrwać jeszcze miesiąc.

Jeśli wszystko pójdzie pomyślnie, klub z Giuseppe Meazza może znów wrócić na szczyt, tym bardziej że nie tak dawno z niego spadł. I to z hukiem. Po owocnym okresie pracy Jose Mourinho, Inter zaczął się po prostu staczać. Z ligowego giganta stał się przysłowiowym chłopcem do bicia. Kiepskie wyniki w lidze odbiły się brakiem awansu do Champions League, która jest ważnym źródłem dochodów.

Nowy właściciel klubu z Mediolanu mógłby spłacić długi i zacząć budowę nowego, lepszego Interu. Klub ten był (i jest) ważną częścią włoskiej i europejskiej piłki nożnej. Razem z innymi wielkimi markami tworzył historię, której sami po części byliśmy świadkami.

Osobiście trzymam kciuki za tym pomysłem. Szkoda aby taki klub ginął w ligowej przeciętności. Poza tym Juventusowi i Napoli, które ostatnio zdominowały rozgrywki Serie A, przyda się silny rywal który uatrakcyjni ligę. Czas na nowy Inter!
Share:

Parę słów o nadchodzącym sezonie Ligi Mistrzów

Już niebawem, 17 września, rusza kolejna edycja piłkarskiej Ligi Mistrzów. Futbol na najwyższym poziomie znów zagości w naszych domach. Drużyny którym kibicujemy staną do walki o pieniądze, prestiż i prym na Starym Kontynencie. Dla pasjonatów piłki nożnej na najwyższym poziomie to rzecz święta. Co roku można śmiało zadać sobie pytanie, kto będzie faworytem do ostatecznego triumfu? Pytanie na pozór proste, nawet dla laika nie specjalnie interesującego się sportem. Real Madryt, FC Barcelona, Bayern Monachium, Chelsea F.C, Juventus F.C i Borussia Dortmund to chyba te kluby, których ewentualne zwycięstwo trzeba brać pod uwagę w pierwszej kolejności. Kto jednak może dołączyć do tego grona? Kandydatów jest kilku.

Manchester City w letnim okienku transferowym był nadzwyczaj aktywny. Na The City of Manchester Stadium trafili tacy gracze jak Stevan Jovetić z Fiorentiny, Alvaro Negredo i Jesus Navas z Sevilli oraz Fernandinho z Szachtara Donieck za łączną kwotę ok. 111 mln euro. Poza tym ekipę The Citizens poprowadzi Manuel Pelegrini, który ma odczarować swój nowy zespół i awansować do fazy pucharowej. Przy możliwościach finansowych, jaki posiada ten klub, klęską i totalną kompromitacją był by trzeci z rzędu blamaż i skończenie sezonu na fazie grupowej. Jak to mawiają, pieniądze nie grają.

Drugi klub z Manchesteru, ten bardziej utytułowany i stojący przed nową rzeczywistością, również musi być wymieniany w gronie faworytów. United, bo o nim mowa, nie szalał tak jak swój sąsiad. Jak na mistrza Anglii przystało, doszło do jednego większego transferu a mianowicie sprowadzenia Marouane Fellainiego z Evertonu za kwotę ok. 32 mln euro. Poza tym zakontraktowano Wilfrieda Zahę z Crystal Palace za 12 mln euro. I tyle. Kadra Czerwonych Diabłów nie jest zrównoważona. Pierwsza jedenastka wygląda okazale, lecz ławka rezerwowych już mniej. Potrzeba wyników tu i teraz, gdyż to normalne wymaganie wobec takiej marki. Czy obecny zespół będzie w stanie osiągnąć coś niezwykłego?Odpowiedź na to pytanie uzyskamy za jakiś czas.

Kolejny klub z Anglii - Arsenal, mimo dość zachowawczej polityki transferowej w ostatnich latach, w tym okienku transferowym zaskoczył chyba wszystkich a głównie - kibiców Realu Madryt. Za sumę 50 milionów euro na Emirates Stadium zawitał Mesut Oezil, który powinien być ważnym ogniwem w drużynie The Gunners. Jego doświadczenie wyniesione z hiszpańskich boisk może zaprocentować i mieć wpływ na wyniki w lidze angielskiej i rozgrywkach Champions League. Arsenalu nigdy nie można lekceważyć, o czym przekonał się w ubiegłym sezonie Bayern Monachium, przegrywając przed własną publicznością 0:2 (w pierwszy meczu wygrał Bayern 3:1).

Na koniec warto wspomnieć o PSG, klubie, w który jak wiadomo pompuje się miliony petrodolarów. Drużyna budowana jest z rozmachem, gdzie sumy za zawodników nie grają roli. Zakup Edisona Cavaniego za około 64 miliony euro może okazać się strzałem w dziesiątkę ale czy tak będzie? Na Ligue 1 obecna kadra i bez Urugwajczyka była optymalna, ale do tych największych w Europie jeszcze brakowało. Może dzięki Cavaniemu ten dystans się zmniejszy?

A kto może zostać czarnym koniem rozgrywek? Stawiam na Real Sociedad. Baskowie mają ciekawą ekipę, złożoną w większości z wychowanków, gdzie przyszłą gwiazdą może być Antoine Griezmann - piłkarz świetnie wyszkolony technicznie, który walnie przyczynił się do awansu Sociedad do La Liga w sezonie 2009/10. U boku Carlosa Veli i Harisa Seferovića powinien dobrze się rozwinąć.

Real w eliminacjach do Ligi Mistrzów pewnie pokonał Olympique Lyon 4:0 (2:0,2:0). Gra ofensywna cieszyła oko a bramki strzelone Francuzom - pierwsza klasa. W grupie A Real Sociedad zmierzy się z Manchesterem United, Szachtarem Donieck i Bayerem Leverkusen. Grupa wydaje się ciężka i dość wyrównana lecz liczę na to, że Hiszpanie zrobią parę niespodzianek i pourywają punkty zespołom teoretycznie mocniejszym. Stawiam na ćwierćfinał.

Share:

Dopóki piłka w grze...

Trener Reprezentacji Polski Waldemar Fornalik, po meczu eliminacyjnym z San Marino (5:1), powiedział że "wciąż jesteśmy w grze"... Pomijam te matematyczne wyliczenia, które co jakiś czas są przytaczane w serwisach informacyjnych a które tak naprawdę są formą czystej ironii. Niestety. Bo kto myślący racjonalnie będzie wierzył w to, że uda nam się pokonać na wyjazdach Anglię i Ukrainę, licząc również na to, że Czarnogóra zremisuje z Mołdawią i pogubi punkty? Niestety, ale naszym rywalom chce się grać i to na naprawdę dobrym poziomie. Nie mówię o Anglii, która według mnie jest wciąż dobrym europejskim zespołem, ale już dawno temu wypadła z czołówki. Tak naprawdę Czarnogóra i Ukraina zachwycają wyszkoleniem technicznym i wielkim zaangażowaniem. Ich futbol może się podobać. Po obejrzeniu retransmisji meczu Ukraina - Anglia (0:0) nie widzę większych szans u Polaków w starciu z naszym wschodnim sąsiadem. Grają, wydaje się, o jedno tempo szybciej niż nasi. Anglicy we wspomnianym meczu momentami wyglądali na lekko zmieszanych z tego, co się dzieje na boisku. Z naszymi "orłami" może być podobnie. Cóż nie ma co więcej gdybać, dopóki piłka w grze, wszystko jest możliwe...



Share:

Iskierka nadziei

Reprezentacja Polski zremisowała wczoraj po dobrym meczu z Czarnogórą 1:1. Mecz ten musieliśmy wygrać, aby mieć jeszcze jakiś ułamek nadziei. Spotkanie w wykonaniu Polaków stało na przyzwoitym poziomie, stwarzaliśmy sobie sytuacje, lecz potrafiliśmy wykorzystać tylko jedną. W sumie to nie była sytuacja strzelecka, a wielbłąd czarnogórskiego obrońcy, który z zimną krwią wykorzystał Robert Lewandowski. Tz. Hejterzy naszego najlepszego piłkarza musieli mieć kwaśne miny po strzelonym golu. Gdy mu nie szło, łatwo było wylewać pomyje. Gdy już trafia, niektórzy jakby milkną... może i dobrze. Trafienie Roberta w kontekście całego meczu niewiele nam dało. Cieszy chyba tylko to, że w jakiś sposób przełamał strzelecką niemoc (goli z San Marino nie liczę).

W mojej ocenie sędzia mógł być bardziej przychylniejszy dla nas. Kontrowersyjne sytuacje tj. z Sobotą po którym powinien być rzut karny, tylko nasilały moją dezaprobatę do pracy tego człowieka. Trzeba również zwrócić uwagę na ostatnią akcję meczu. Na "gorąco" oglądając zamieszanie pod bramką Czarnogóry i strzał nadziei Błaszczykowskiego, byłem pewien dwóch rzeczy - że zrobiliśmy to zgodnie z przepisami i jesteśmy jeszcze w grze o awans. Chwila radości zmieniła się w spory zawód, po tym jak sędzia odgwizdał spalonego... cóż, po chłodnej analizie okazało się, że jednak miał rację. Szkoda, tym bardziej że pokazaliśmy pazur, walczyliśmy do końca i wynik nie odzwierciedla przebiegu całego spotkania.

Niektórzy entuzjaści naszej reprezentacji, po meczu eliminacyjnym z Czarnogórą, zaczęli zwalniać Waldemara Fornalika. Trener ten objął drużynę bez szkieletu, w rozsypce, krótko mówiąc - grupę ludzi. I nic więcej. Patrząc przez pryzmat wszystkich dotychczasowych meczów eliminacyjnych, drużyna nie zachwyca. Nie ma nadal wyćwiczonych jakichkolwiek schematów np. przy stałych fragmentach gry. Nie widać tego. Ostatnie mecze z Danią i Czarnogórą pokazały jednak, że ci ludzie mają potencjał, aby tworzyć drużynę grającą atrakcyjny dla oka futbol. Jednak trzeba jeszcze dużo pracy, aby ten zespół grał równe spotkania i nie remisował w naiwny sposób z dużo słabszymi przeciwnikami ( 1:1 z Mołdawią w Kiszyniowie). Kończąc tą dygresję i wracają do tematu - według mnie trener powinien pozostać na stanowisku i budować naszą reprezentację na EURO 2016 we Francji. Jeśli nie dostaniemy się na wspomniane mistrzostwa, może warto zastanowić się nad opcją zagraniczną? Może przyda się ktoś z innego środowiska piłkarskiego, ktoś kto będzie widział, gdzie tkwi problem naszej reprezentacji... Swego czasu Leo Beenhakker "zrobił" wynik, więc może to nie głupi pomysł?





Share:

Historyczne finały: Juventus F.C - AFC Ajax z 1996 roku

Finał Ligi Mistrzów z sezonu 1995/96 to krótko mówiąc - ponowny pojedynek holendersko - włoski. Ajax drugi raz z rzędu stanął przed szansą powiększenia swojego pucharowego dorobku w Europie. Wystarczyło tylko pokonać kolejną włoską drużynę, tym razem Juventus.

W 1996 roku finał zagościł na Stadio Olimpico w Rzymie. Juventus miał naturalnie psychologiczną przewagę i pewien komfort z racji miejsca rozgrywanego meczu. Ajax za to był bogaty o doświadczenie z poprzedniego roku. Obie ekipy posiadały w swoich szeregach graczy z najwyższej światowej półki lub takich, którzy dopiero na niej staną. W Ajaksie utrzymał się trzon drużyny. We wspominanym finale zagrało aż 8 graczy, którzy wystąpili rok wcześniej. Juventus zbudowany był, podobnie jak Ajax na legendach, jeśli patrząc przez pryzmat dzisiejszych czasów. Ferrare, Torricelliego, Conte, Deschampsa czy Del Piero zna chyba każdy entuzjasta futbolu. W tamtym meczu zapisali kolejny ważny rozdział w historii Starej Damy.

Na pierwszego gola musieliśmy czekać 12 min. Po błędzie Franka de Boera, Ravanelli z trudnego kąta pokonał Edwina Van der Saara i Juventus objął prowadzenie. Jeszcze przed końcem pierwszej połowy Ajax odpowiedział golem Litmanena w 40 minucie. W drugiej połowie nie doczekaliśmy się goli. Zwycięzcę wyłoniły rzuty karne, w których lepiej wypadli gracze włoskiej drużyny, wygrywając 4:2. Dla Juve trafiali: Ferrara, Pessotto, Padovano, Jugovic a dla Ajaxu: Litmanen, Scholten. Stara Dama zdobyła tym samym swój drugi w historii Puchar Europy.

Share:

Categories

Ordered List

  1. Lorem ipsum dolor sit amet, consectetuer adipiscing elit.
  2. Aliquam tincidunt mauris eu risus.
  3. Vestibulum auctor dapibus neque.

Sample Text

Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipisicing elit, sed do eiusmod tempor incididunt ut labore et dolore magna aliqua.

Ut enim ad minim veniam, quis nostrud exercitation test link ullamco laboris nisi ut aliquip ex ea commodo consequat.

Definition List

Definition list
Consectetur adipisicing elit, sed do eiusmod tempor incididunt ut labore et dolore magna aliqua.
Lorem ipsum dolor sit amet
Consectetur adipisicing elit, sed do eiusmod tempor incididunt ut labore et dolore magna aliqua.

Support

Need our help to upload or customize this blogger template? Contact me with details about the theme customization you need.

Pages