Pucharowa czkawka

Legia Warszawa przegrała przed własną publicznością z Trabzonsoprem 0:2 i tym samym zamknęła sobie drogę awansu do kolejnej rundy. Styl gry nie odzwierciedla wyniku, bo to Legioniści przez całe spotkanie byli drużyną dominującą, która starała się przełożyć częste posiadanie piłki na akcje podbramkowe. Goście z Turcji natomiast, dzięki sporemu szczęściu ( a może nieudolności formacji ofensywnej Legii? ) zakończyli mecz na "zero" z tyłu. Wyprowadzili dwie kontry, które tak naprawdę powinny zostać przerwane a w najgorszym przypadku nie powinny zostać sfinalizowane bramkami.

Formacja defensywna mistrza Polski jest jak kilkudziesięcioletni samochód - na wiejskich drogach ( Ekstraklasa) daje radę, ale gdy już wyjedzie się nim na autostradę (europejskie puchary), jest strach, że coś może się stać.

Niestety, tegoroczna przygoda Legii Warszawa w europejskich pucharach to czysta farsa. Prezes Leśnodorski miał być niczym mityczny król Midas, który za dotknięciem ręki zmieniał wszystko w złoto. O ile wyczekiwane przez sympatyków stołecznej drużyny mistrzostwo Polski zawędrowało w końcu do Warszawy, tak sen o Lidze Mistrzów po raz kolejny stał się koszmarem. Po raz kolejny zabrakło tego "czegoś", co zadecydowało o braku awansu do elity.

Najbardziej przykre jest to, że nasze eksportowe drużyny wydają się być ogórkami w potyczkach z zespołami w teoretycznym zasięgu. Weźmy przykład pogromcy Legii w drodze do LM - Steauy Bukareszt. Zespół ten po czterech meczach na 2 pt. a bilans bramkowy to 2-9. Statystyki wydają się być kiepskie, lecz w grupie zespół mistrza Rumunii ma Chelsea F.C, Schalke 04 i Basel. Mimo trudności, Rumuni zdołali zdobyć jakąkolwiek zdobycz punktową i strzelić bramki, które w wypadku Legii stają się powoli mission impossible.

Jak co roku przeżywamy zawód z powodu braku awansu do Ligi Mistrzów. Stało się to powoli naszą niechlubną tradycją. W ramach pocieszenia stworzono Ligę Europejską, w której można porywalizować z resztą słabszej piłkarsko europy. Powody do dumy dawał nam Lech Poznań, który mając w grupie m.in. Manchester City czy Juventus F.C, potrafił z nimi rywalizować i co najważniejsze - wyjść z grupy. W sezonie 2011/12 mieliśmy aż dwie drużyny w tych rozgrywkach - Wisłę Kraków i właśnie Legię Warszawa. Drużyny te, mimo ciężkich grup, potrafiły awansować i dać nam powody do dumy.

Chyba każdy liczył, że Legioniści pomieszają plany Lazio i Trabzonu, powtarzając wyczyn z poprzednich lat. Rzeczywistość okazała się brutalna - po czterech meczach polska drużyna ma 0 pt i 0 strzelonych bramek, straciła natomiast 6. Można mówić, że Legia nie grała w optymalnym składzie, lecz drużynie tego pokroju nie można wybaczyć takiej niefrasobliwości. Teraz zostaną do rozegrania dwa mecze, które będą o nic. Warszawskiej drużynie zostanie walka na krajowej arenie, w której pewnie drugi raz z rzędu zdobędzie tytuł mistrza Polski. A potem znów zacznie się walka o honor, sławę i pieniądze...
Share:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Categories

Ordered List

  1. Lorem ipsum dolor sit amet, consectetuer adipiscing elit.
  2. Aliquam tincidunt mauris eu risus.
  3. Vestibulum auctor dapibus neque.

Sample Text

Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipisicing elit, sed do eiusmod tempor incididunt ut labore et dolore magna aliqua.

Ut enim ad minim veniam, quis nostrud exercitation test link ullamco laboris nisi ut aliquip ex ea commodo consequat.

Definition List

Definition list
Consectetur adipisicing elit, sed do eiusmod tempor incididunt ut labore et dolore magna aliqua.
Lorem ipsum dolor sit amet
Consectetur adipisicing elit, sed do eiusmod tempor incididunt ut labore et dolore magna aliqua.

Support

Need our help to upload or customize this blogger template? Contact me with details about the theme customization you need.

Pages